Gregory
Mom 3 min, poczekaj....
Ja
Daj mi gotować, daj - spokojnie, myśleć.... tzn. zastanawiać się...
nad sobą....
nad sobą....
A ja też ciebie zachęcam, abyś myślał, zastanawiał się nad tym,
co robisz.... Czego i jak chcesz dokonać, i... co zmienić w sobie. O tym, jak postępujesz, przynajmniej teraz,
w tym czasie....
Blisko już do świąt.
Sama to robię, i uczę tego innych - mówię "o tym" każdemu z kim
Sama to robię, i uczę tego innych - mówię "o tym" każdemu z kim
przebywam, uczę się i pracuję....
I dlatego też, konsekwentnie mówię ci jaka praca, i jakie z nią
I dlatego też, konsekwentnie mówię ci jaka praca, i jakie z nią
związane pieniądze mnie “nie biorą”... nie interesują mnie...
Choć marzę o spokojnych wakacjach czy braku martwienia się,
albo - czy przy kasie w markecie starczy mi pieniędzy za zakupy w koszyku lub ile i które z nich,
przyjdzie mi odłożyć - i to nie z jego końcem,
ale - już w połowie miesiąca..
Dla mnie - żadne HR-y i żadne korporacje.... bo nie są warte tego
Dla mnie - żadne HR-y i żadne korporacje.... bo nie są warte tego
Nie tego, co dają.... bo, nie dają wiele więcej niż stres i “mamonę”,
ale nie są raczej warte tego, dlatego - bo ZABIERAJĄ
CZŁOWIEKOWI: poczucie godności, wolność.... mądrość,
odwagę.... niszczą samego człowieka,
człowieczeństwo - podmiotowość....
Gregory
......
Ja
.... (Milczysz???) Ja nie jestem trybikiem w maszynie,
.... (Milczysz???) Ja nie jestem trybikiem w maszynie,
szkolnictwo - miejsce w którym całe młode życie spędziłam
i - nadal jestem, ono już funkcjonuje jak niektóre korporacje,
jak skostniały system...
Tak jak w muzyce grupy Pink Floyd, w ich filmie i na płycie "Wall",
the Wall.... mogłeś zobaczyć.
Nie chcę być "another brick in the wall"....
nie namawiaj mnie na to więcej....
I tak "ktoś" - cały czas próbuje mnie ustawić w tej pozycji i "zaprawą usmarować", łącząc z innymi, i innymi -
bez znaczenia i bez oglądania się na ich indywidualność
i bycie unikalnym, podmiotowym.
Bez szacunku dla moich marzeń, praw, pragnień...
Ja się nadaję do spontanicznych i kreatywnych działań -
radosnego “performance”:
gestem, słowem, do rysunku i pisania, tworzenia...
Jestem człowiekiem i dzieckiem jednocześnie - od
“wywalania systemów”.
Staram się zacząć od najmłodszych, od dzieci - to na nich
skupiam się w pracy - i na rodzinie, wzmacniając jej więzi...
Maksymalnie wiele czasu dla najmłodszych -
w nich widzę “to” światło, tę pasję,
jakiej byłam pełna zawsze... i tę nadzieję,
wiarę...
Chcę by myślało i wierzyło: że “ktoś na nie zwraca uwagę,
docenia jej/jego rysunek, nawet krzywą literkę,
czy nie do końca zrobione zadanie z matematyki”.
Boże...
To takie ważne, bo i tak, do połowy to ćwiczenie zostało
zrobione poprawnie... I nie są to tylko płonne nadzieje...
Na nowe - trzeba umieć czekać,
pracować na na zmianę w myśleniu pobudzać innych do tego,
pracować na na zmianę w myśleniu pobudzać innych do tego,
by i inni przeżywali autentyczny głód takich potrzeb.
Potrzebę i jej pragnienie, które przecież wynikają naturalnie
z naszej, własnej, samodzielnej refleksji.
Są pochodną i wynikiem analizy i wewnętrznego, samodzielnego myślenia.... Są dobre wreszcie dla naszego rozwoju,
bo opierając się na potrzebie zdobywania wiedzy -
nie jako władzy, przewadze,
rodzeniu dystansu czy dysproporcji!!! -
ale powiększaniu tego co mamy, wykorzystywaniu zasobu i daru.
Dzięki nim, także dla innych ludzi stajemy się przykładami
niezależności w myśleniu, w wolności, w sumieniu,
niezależności w myśleniu, w wolności, w sumieniu,
chronimy dobro innych -
przedkładając je często (i przesadnie!) nad swoje.
Wciąż “dajemy się” innym, dalej i dalej...
Pozwalając - myśleć....
Niezależnie... I mimo tego, często z żalem, łzą...
Niezależnie... I mimo tego, często z żalem, łzą...
że oddaliśmy najlepszą cząstkę.
Gregory
(............)