czwartek, 4 maja 2017

Droga Światła

Przejście drogą Światła, ulicami Krakowa a raczej bulwarami z Wawelu na Skałkę, to wieczorne przeżywanie nadal obecnego w sercach Wielkanocnego cudu, ale jednocześnie - bycie w radosnej łączności z młodymi, otaczającymi swojego biskupa - zasłuchanymi w Słowo, w Jezusa. Tu są obecni uczniowie i świadkowie, w których serca pałają, goreją...
Wyjątkowy czas odmiany, droga niezbyt długa ale obfitująca w refleksje gdy słuchamy słowa, przygotowanego specjalnie na ten czas, na to wyjątkowe przebywanie blisko łaski i miłości... przepełniającej, ubogacającej  i dopełniającej do podążanie ze wzgórza na górę, gdzie bieleje podświetlony kościół św. Stanisława... w oddali. Gdzie miejsce - jednoczy tak różnych i poszukujących, wciąż czekających na cud przemienienia, na przyjście ducha...

Rozważania biskupa Grzegorza Rysia kreślą tę drogę słowami prawdy, głosem miłości Jezusa do stworzenia, ofiary oddanej i ofiarowanej z serca za nas wszystkich... Czy tego chcemy czy też nie, czy my się wreszcie tego spodziewamy... 

Skupienie na tych momentach ze słowem, jednoczy... Jest tłum, ale nie tak anonimowy. Nie idący przecież "jak owce na rzeź" lecz ludzie, w radosnym pochodzie. Zamyśleni, promieniejący, przeżywający i radość i moment refleksji, zagłębiający się w życie. Może nawet - kierujemy się ku lepszemu, ku poprawie jakości...

Jest milczenie, ale i radosny - przepełniający wszystkich śpiew. Są ognie, są flagi... płomienie serc. Radosny taniec i głos który niesie się najbliżej Wisły, pomiędzy promenady a ogródki oraz poziomy pokładów barki zacumowanej w pobliżu.Każdy chce być blisko tej radości, odważnej i dobrej.

Mówcie co chcecie, że dziwne, że przesadne... Bo to, co człowiek winien jest swojemu Stwórcy każdego dnia życia, co może dać, to naprawdę czasem tylko te kilka godzin radosnego marszu. A to wszystko przecież proch, to kropla - kropla potu, a nie krwi. 
To najmniejsze "dziękuję" i "uwielbiam" za razem.  

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz