piątek, 1 kwietnia 2022

Absolutnie

Oderwany od teraz. Od dzisiejszego spojrzenia młodzieży, od ich wątpliwości co do sakramentów i logicznych wytłumaczeń, pełen darów... Nie obietnic a faktów, jakie za nim przemawiają, oddaje się za nas cały...

Gdziekolwiek podróżuję i jestem szukam znaków i śladów jego, teraz w Barcelonie spacerowałam po kościołach wpatrując się w kaplice pełne świętych figur i obrazów, słuchałam modlitwy w kastylijskim języku, skrzeczenia i gaworzenia, rozmowy z moim - z naszym Bogiem... Tu i teraz należało do nas, bo zostawił to nam, mnie też. 

Bóg nad udręczoną Ukrainą, nad niebem każdego z miast, czujący ten ból, cierpienie i śmierć. Absolutnie i całkowicie z człowiekiem, w człowieku, umierający kolejny i kolejny raz. 

Jaki mam jego obraz, nie wiem, czuję obecność, przenikanie, jego zaniepokojenie człowiekiem i intencjami niektórych z nas, boję się, że kolejny raz Go zawiedliśmy, boję się, że nie uciekamy od okrucieństwa i znów nie rozumiemy zła, jego istoty, tego że jest pułapką i że nas pochłania... Że tym zakusom złego nie dajemy odporu, że zbyt łatwo rezygnujemy.



Jest potrzebna nasza wspólna modlitwa i wysiłek, właśnie teraz gdy wojna - najbardziej.

On nas przygotowuje, wspiera na to "jeszcze" i na całe "trwajmy" w uporze i na modlitwie. On nie oddala trudnego doświadczenia, ale czyni je mocnym, realnym, prawdziwym wołaniem.

Czy człowiek jeszcze dla mnie coś znaczy? Czy jest ważny... 

Czy mocą swoją może powstrzymać to złe, jakie się rozlewa dookoła. Może wspólnie, może jeszcze jest ten właściwy lub ostateczny czas. Czas próby - gdy ludzkość, gdy człowiek mówi złemu "nie", "nie masz do mnie dostępu bo wybrałem mojego Boga", wybieram miłość! Życie! Wybieram dobro.  

Post

Czas zatrzymania i uważnego spojrzenia na siebie, czas głębokich przemyśleń i refleksji, nie oddalenia ale istotowego zjednoczenia właśnie, z całym stworzeniem.

Może mam zbyt wiele, może za dużo chcę. Może trawię zasoby jakie przydałyby się innym bardziej... Jakie są potrzeby innych, co mogę w tym temacie zrobić. Mój potencjał - wykorzystany czy marnowany. Czas przeleżany, przespany... użyty jedynie do relacji z TV a nie z człowiekiem. Może zbyt mało czytam, biegam, ruszam się dla zdrowia...

A może zajadam i uciszam swoje smutki, tyję, osłabiam swoje zdrowie odkładając na dalszą półkę wysiłek, spacer, pracę. Nie uzupełniam zasobów, nie zbieram tego, co zaprocentowało by z czasem. Jestem kiepskim żniwiarzem. Słabo planuję i czas mi przecieka między palcami, nie poszukuję, nie łowię okazji jak przeciętny rybak. Nie inwestuję w siebie, ale toksycznie myślę o zysku i sukcesie, o pieniądzu. Palę lub piję bez umiaru, używam życia - bez rozsądku lub granic. Czasem zbyt mało od siebie wymagam i popadam w lenistwo...

Zbyt wiele myślenia...

Jestem niebezpiecznie blisko rozważań prowadzących do bezruchu i braku działania, braku decyzji... stagnacji i przeciągania liny zamiast wykazania się pracą. Nad sobą, nad rzeczywistością. Nad światem... 


Czym cię cierń nakarmi? Czego nauczy

Czasem trzeba wyjść poza ramy, oddalić się i spojrzeć z boku na to co robię i czego doświadczam, co inicjuję, czemu poświęcam swój czas. Odejść od tego co ślepo powtarzam, co kopiuję bez końca i bez sukcesu. Życie jest zbyt krótkie, by go zużyć na utrwalanie pomyłek i błędów, na nieskuteczność a zwłaszcza - na przypadkowe i nieregularne próby, eksperymenty. 

Czasami - dla swojego dobra - trzeba się oddać w ręce innych i dać poprowadzić...