piątek, 22 sierpnia 2014

Czy konieczne jest nam lustro...

Popełniamy błędy. Czasem - całe mnóstwo.
Za wiele z nich jesteśmy oceniani, karani - piętnowani, czasem też... dość szybko.
Szybciej, niż się tego spodziewamy...
Potem wstyd, pokorna chęć zmiany kierunku naszego żeglowania... rehabilitacja i liczne do niej okazje...

Kiedy już wrócimy z naszego "dalekiego, pustego odludzia" a chcemy dalej żyć w wielkiej rodzinie zwanej społeczeństwem, koszmarnej czasem i obcej nam bardzo. Także tej, niegodnej uwagi ani też nadmiernego poważania, musimy się postarać wreszcie o to - by więcej nie popełniać tego, w co się zwykle lubimy mieszać. Iść tam, gdzie nas pełno... Bójmy się raczej, o powrót, o weryfikację...
Czy jestem nadal tym, kim oni chcieliby ( i ja chciałbym) być...

Codzienną i systematyczną kontrolę nad sobą, własnym postępowaniem i nad tym, co oraz jak robimy...
To, kim jesteśmy i co robimy - jest niezwykle ważne. Kto wie, jak to zrobić, zagląda w lustro często... wiele razy w ciągu dnia. Powoli zaczyna to być zwyczaj, tradycja, konieczność - a nie tylko - nawyk.
Spoglądając regularnie i pilnie w lustro - w swoje wnętrze, szybko znajdziemy dobry i właściwy punkt odniesienia, bo zajrzymy też lepiej "w siebie"...

Prawdziwych siebie, takich, jakich nie dostrzega nikt inny...

Mieć obronę - i siłę jednoczesną w sobie.
I nie bać się, że coś stracimy, że odpadniemy znów. Poddamy się, przegramy siebie na nowo... Lustro nie znosi fałszu, żadnych zafałszowań, krzywizn, odblasków... Ale warto pamiętać szczególnie o tym, że dla nas samych - warto najlepiej jak umiemy, poznać nawet to, co trudne... co kłopotliwe...
I to, co ciągnie się za nami przez znaczny kawałek życia...

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz