piątek, 7 czerwca 2013

Camino III - Co we mnie jest

Gregory: "dlatego człowiek się na szczyt zawsze pcha"

Hasło: "Równaj w dół", właśnie to zakłada. Byśmy byli w dolinie.
niech wszystkim nam, będzie "ciemno"
Gregory: 
"Rówananie w dół, to było za komuny"

... ja się nie pcham na szczyt, lecz na górki....
małe, jak to mówię chopki, z nich fantastycznie i szybko się zbiega i schodzi....
z nich widać wschody i zachody słońc....
i cudowne budzenie dnia o świcie....
i mgły.... wilgotne, po dużym deszczu i burzy
jak wstają.... przy mocnym słońcu poranka.... 
to mnie właśnie cieszyło w Hiszpanii

Wiesz, zrobiłam tam mnóstwo nagrań, krótkich 2-3 minutowych na  dyktafonie jak pokonuję górę, i jak mam przemyślenia i mówię, mówię coś - dla mnie - z sensem - wydawało mi się, coś zgłębi tego człowieczeństwa i doświadczam takiej...  głębokiej przemiany.... takiego wglądu.... Po to jest ta droga, to Camino. Tak zmienia człowieka...


Z rok później odsłuchałam tego, bo na drugim aparacie telefonie zamknęłam ten czas. Zmiana karty pamięci nie wchodziła w grę i nikt z bliskich słuchać nie chciał. Na tej telefonicznej... tkwiły.  Same, czyste... na jego karcie - tej wcześniejszej eksploatowanej na życiowe "bzdury"....

 Wiesz co się nagrało ???

Samo sapanie, oddech.... świst, i tyle....
oto co jest w człowieku i z człowieka, gdy mu ciężko
reszta - jest głęboko i w nim, i z nim....
I tam - zostało.

Gregory: "no nieźle"

W moich uczuciach, ranach na nogach... w myślach.... w słowach - i te słowa nic więcej nie oddadzą. Milczą.
Gregory: "sapanie i świst":-)

Tak. Dokładnie.... ból, sakramencki ból fizyczny, zakwasy i bąble wypełnione wodą i krwią, i marzenie o odpoczynku. O Śnie. Temu służy całe długie Camino. 
Docenieniu oddechu, odpoczynku, przyłożenia głowy do poduszki. Prostego posiłku za który spaloną twarzą czy ręką, gestem lub uśmiechem dziękujesz. Droga, jej tempo i nieprzewidywalność - rzuca cię na kolana i tak - powinno być. Na anem jesz, na kiedy ranne... wstajesz. O zachodzie słońca.... kiedy oczy swe zamykam, chroń mnie. W drodze i gdziekolwiek pod twoim niebem, jestem, zachowaj mnie.
 
Wiesz wtedy, że żaden z ciebie BÓG, zwykły człowiek, pełen słabości.... jedna wielka kruchość i słabość.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz