Ciężkie wstawanie rankiem?
Oczywiście.
Umalować się - nie mam siły. Wstać, ubrać coś, wymyślić co -
brak ochoty.
Jakbym w przeżywaniu siebie i w depresji była.... choć wiem, że ją czasem odczuwam, gdy płaczę - pół
wieczora lub w nocy jeszcze - leją mi się łzy, budzę się rano z mokrą poduszką, a nie….
Ja zawsze twierdziłam, że za dużo ich utrzymuję, tylko - gdy "śmieję się do łez" uciekają, ale to chyba takie fale przeze mnie przełażą w tych 40-42-leciach
moich.
Sam mi to mówiłeś.... że mam "czas wiary w siebie" i "czas –
gdy tylko gadam a nie robię", nie realizuję planu, może to "mój dół"? Moje
przeżywanie smutku, nostalgii.
Gregory: "Każdy dół, ma swoją górkę"
Braku wiary w siebie, braku nadziei??? Wiem, dlatego łatwiej mi na górkach. Wolę szczyty.
Wolę górki, z doliny - kiepski widok. Kiepska perspektywa, gdy
zaliczasz strome zbocze to czy lepszy jest ten jar.... te piargi i nasypy, te moreny czołowe czy boczne???
Gregory: "no, no fajna analogia"
"Lepiej się nie pchać w zimną i ciemną dolinę"
Gregory: "Dlatego człowiek się - na szczyt
zawsze pcha"
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz