piątek, 7 czerwca 2013

Camino III - Tak było...

Ciężkie wstawanie rankiem?
Oczywiście.

Umalować się - nie mam siły. Wstać, ubrać coś, wymyślić co - brak ochoty.
Jakbym w przeżywaniu siebie i w depresji była.... choć wiem, że ją czasem odczuwam, gdy płaczę - pół wieczora lub w nocy jeszcze - leją mi się łzy, budzę się rano z mokrą poduszką, a nie….

Ja zawsze twierdziłam, że za dużo ich utrzymuję, tylko - gdy "śmieję się do łez" uciekają, ale to chyba takie fale przeze mnie przełażą w tych 40-42-leciach moich.

Sam mi to mówiłeś.... że mam "czas wiary w siebie" i "czas – gdy tylko gadam a nie robię", nie realizuję planu, może to "mój dół"? Moje przeżywanie smutku, nostalgii.

Gregory:  "Każdy dół, ma swoją górkę"

Braku wiary w siebie, braku nadziei??? Wiem, dlatego łatwiej mi na górkach. Wolę szczyty.
Wolę górki, z doliny - kiepski widok. Kiepska perspektywa, gdy zaliczasz strome zbocze to czy lepszy jest ten jar.... te piargi i nasypy, te moreny czołowe czy boczne???

Gregory: "no, no fajna analogia"

"Lepiej się nie pchać w zimną i ciemną dolinę"

Gregory: "Dlatego człowiek się - na szczyt zawsze pcha"

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz