Hej, kobieto …"po co aż na koniec świata, jaki jest twój cel".
Tyle razy mnie o to pytałeś. I o to, "czy znalazłaś
ewentualnie to… czego szukałaś". Skoro nie znam odpowiedzi na pierwsze
pytanie, jakże trudno mi nadal odpowiedzieć na drugie.
Idziesz po jedno, a znajdujesz drugie – inne, zawsze inne.
To chyba byłaby najwłaściwsza odpowiedź.
Chciałabym zostać tam dłużej, przebyć wolniej ten czas i tę
drogę, dłuższy jej odcinek. Bać się mniej, kochać mocniej. Dać się owładnąć
bardziej magii tego czasu i tych chwil.
Ale czy ty chcesz zapytać - czy też chcesz, abym o tym kolejny
i kolejny raz myślała.
Chyba to drugie, Greg, prawda. I cieszy cię że jestem z
powrotem, i że tak mało ze mnie "starej" wróciło i że zmieniłam się.
Że po tym, były tylko listy elektroniczne, maile i nierzeczywiste rozmowy, bo
musiało tak być. Że to dojrzewa, kłuje i kluje się, i wykluwa wreszcie w
człowieku jak drzewo owocowe i owoc, sam w sobie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz