Pytałeś mnie po co ci to wszystko, te drobiazgi, te małe i
większe przedmioty, ich ciężar. Czemu tyle waży plecak na ramionach.
Co mam ci powiedzieć. Poczułam to robiąc pierwszą, grubszą
selekcję w kilka minut. Odrzucając najmniej potrzebne, ważące zaś wiele przedmioty,
ciuchy, inne rzeczy, jedzenie - ich nadmiar.
Chyba tak powinnam zrobić (była?) w moim życiu i z moim
życiem, z bagażem rzeczywistych i codziennych dni. Nadal tak myślę.
Nadal mam taki plan.
Im mniej mam, czuję - że jest tego więcej oraz lepiej... bogaciej w jakość że się tak wyrażę, bogatsza bo skromniejsza. Oczyszczona. Krucha, ale stalowa jak nić. Rześka - jak ta sama woda, gdy w niej już umęczone ramiona i stopy, w jej lodowatym nurcie źródła obmyję.
Tego mi trzeba było i tego szukałam...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz