Dlaczego świat współcześnie akceptuje zło?
Zabijamy dzieci. To praktycznie śmierć na życzenie...
Uśmierzamy ból i starość - gasząc życie "na żądanie".
Staramy się za wszelką cenę przedłużyć młodość. Za wszelką - pewnie po to są tworzone coraz nowsze kremy ale z tym samym składnikiem - łożysko, najczęściej ludzkie... Zatrzymujemy czas... Chcemy go zatrzymać, wydaje się nam że potrafimy. Grzebiemy w człowieku, w jego mózgu... a potem...
Robimy rzeczy skrajnie już graniczące z szarlatanerią. Grzebiemy już dawno w ludzkich genach. Klonujemy... na razie podobno tylko zwierzęta, choć w Chinach i reszcie Azji - wszystko jest możliwe, a żadnych granic... Gromadzimy krew pępowinową - a nuż uratuje, pomoże i ożywi... Często dotykamy magii, pomijając tylko naukę i naukowe podejście w świetle ustaleń i badań, trwających a nie tylko eksperymentalnych...
Ludzie imają się wszelkiej szansy by ocalić, uzdrowić... nawet gotowi są złożyć podpis pod cyrografem, zamienić się miejscem z kimś innym czy bliskim...
Diabli na to patrzą...
Diabli się cieszą.
Podnieceni tym, jak mało muszą sami wkładać wysiłku, by uwodzić kolejnych ludzi...
- bo wielu z nas, tak wielu ludzi dobrowolnie wybiera zło. Sami w wielkiej liczbie wchodzą w sfery ich silnego działania, aktywności, siły...
Jak to możliwe, że to, co wyniszcza człowieka fizycznie i duchowo, co rani wrażliwość i delikatność - jest bezduszne i bezrefleksyjne - nazywane jest przyjemnością...
Zło pączkuje, rozwija się jak pasożyt. Jak rak...
Ukazywane jest jako coś słusznego lub usprawiedliwiane, jako jeszcze jedna propozycja. Jako okazja do "wolnego wyboru" - mimo że jest zwykłą niewolą, czymś co trwale zmienia i kształtuje ułomnego człowieka - człowieka z niewielkim poziomem empatii. Nieczułego, zimnego, chorego z nienawiści czy ogarniętego żądzą przemocy, chęci zabijania, odwetem - zemstą, oskarżającego, potępiającego lekkim słowem drugą osobę...