niedziela, 18 maja 2014

Kobiety - i religia...

Być może, to kapitalna przebieżka po religiach.
Kobiety - i religia...
Różne kultury, przeżycia, głębokie przemyślenia... Ilu ludzi, tyle stanowisk i opcji. Zwłaszcza wtedy, gdy zaglądniecie w głowę kobiety, zadacie jej pytanie, poznacie zdanie. Posłuchacie odpowiedzi i wrażenia, jakie nosiła i nosi w sobie...
Piękny cykl, choć widziałam tylko 2-3 jego odsłony, zachwycona Jolanta Pieńkowska - i rozumiem ją, rozumiem dlaczego. Rozumiem też to piękne wzruszenie, łzy ukojone, otarte ukradkiem kącikiem bluzki, bo tak rzadko zadaje się pytania tak, i słucha tak kobiet.
Daje się im tak, w taki oto sposób zaistnieć, w niektórych kulturach i kontekstach społecznych, nie czyni się tego wcale. Piękne, mądre,spokojne i wyważone...

Smutne słowa czasem, czasem wzruszające i osobiste, głębokie. Prawdziwy i subtelny, pełen ducha odlot. Lekki i szalony, delikatnie i tak kobieco opowiedziany, piękny...


Zachęcam do odszukania w necie tych nielicznych, sensownych spotkań porannych w "DzieńDobryTVN", właśnie w tym cyklu rozmów... Pokorne spotkanie i obietnica prawdy skrywanej. Opowieść kobiety i "o kobiecie", o jej osobistym stosunku do religii w jakiej wzrasta i jaką wyznaje.
 

niedziela, 11 maja 2014

Dobro zwycięża, bo ma do tego prawo...

Tam gdzie pusto w człowieku, tam wchodzi zło...
Zło wypełnia miejsce bez dobra, pozbawione znamiona serca i ciepła...
Kapitanie i dobitnie to kiedyś ujął, podczas spotkania z nami ksiądz Grzegorz Gruszecki - brzmiało to mniej więcej - "dla triumfu zła na świecie, wcale nie trzeba go czynić". 
Bo wystarczy - że nie robimy, nie czynimy dobra. Zło tę przestrzeń, ten brak dobrych działań - dokładnie wypełnia...

Pomyślmy o tym, tu i teraz, każdy w swoim miejscu gdzie jest.
Weźmy życie w swoje ręce.
Budujmy je, twórzmy w każdym momencie, jaki mamy... 


Dobro - to prawo i przywilej, ogromny, ludzki i człowieczy. To dar tak prosty, że aż doskonały i oczywisty. Tak wielki, że nie można go odrzucać, bo odrzucenie go jest głupie i nienaturalne. Bogactwo dobra budujemy wszyscy, jako wielki i nieskończony potencjał - niczym bank, "skład" uczynków, myśli, działań, darów z siebie, ofiar i "oddań dla innych". Nie ubożejemy oddając, lecz ubogacamy innych.
A jeszcze lepiej, gdy niczego w zamian nie chcemy, gdy nie mamy dłużników... 
Ludzi muszących dziękować czy być wdzięcznymi. 

I tak rodzi się bezinteresowność daru. 
Daru z siebie, wyczekiwanie tej okazji by dać i ... zniknąć. 
Usunąć się na drugi lub trzeci plan.   

Każdy ma prawo do dobra...