Istota
Pielgrzymka.
Droga.
Stopy umęczone...
Pielgrzym, i jego droga codzienna...
samotność i cel...
jakieś przejścia...
a potem już
po przejściach, po kamieniach, po okruchach skał
jakie za sobą i przed siebie
rzuca i rzuca się, chaotycznie i mocno, by nie wróciły
wędrówka...
Gdy droga dobiega kresu, gdy niezłamana noga, to ta droga - a nie nogi - już niosą...
Ta, niewątpliwie tylko częściowo planowana, podróż do źródła dobrej wody, staje się tylko krokiem, i wyciąganiem rąk...
Ilość zrobionych kroków, nie liczy się.
Liczy się ilość słów, wypowiedzianych śpiewem i modlitwa, a potem - już tylko z ludźmi i do ludzi....
Sięganie czerpakiem samego dna ludzkiego jestestwa.
Relacja zażyłości pomiędzy sacrum a profanum.