czwartek, 31 stycznia 2019

Aktywnie, mocno i do końca




To daje poczucie mocy, wzmocnienie i przekonanie o własnych możliwościach. Na co dzień czujemy się pod silną presją ze strony otoczenia, ulegamy wpływom - słuchamy rad innych i wszystkich wypadkowych komentarzy znanych osób, z których zdaniem się liczymy... 
Przekonani, że generalnie nie ja, ale "jacyś inni" pewnie mają rację...
Takie zagubienie pogłębia się w nas. Coraz częściej mamy przeświadczenie o tym, że nie mamy wpływu na swoje życie, o braku autonomii w podejmowaniu decyzji, o sieci zależności... chcemy uwzględnić w naszych wyborach i decyzjach wszystko... czasem nawet okoliczności przyrody. Po jakimś czasie okazuje się - że nie tylko mamy związane ręce... ale że po prostu cierpimy. Psychicznie i fizycznie...    
Owszem, zależymy jedni od drugich, łączą nas więzy pokrewieństwa, relacje przyjacielskie, różne stopnie zażyłości... zależymy od siebie, wpływamy na siebie, modelujemy swoje życie - zmieniamy się intensywnie... czasem nawet dostosowujemy się do sytuacji...
Często - cierpimy.
Patrząc w lustro przestajemy się rozpoznawać, bo to, co charakterystyczne i wyjątkowe - znika, zanika... bo przynosiło tylko gorycz cierpienia. Ale i ten stan zewnętrznej, pozornej spójności, wzajemnego przenikania się - staje się trudny i nienaturalny.
Z czasem - zapominamy jacy byliśmy... Jakie mieliśmy cechy indywidualne, na czym polegała nasza wyjątkowość. Dlaczego ktoś wybrał (i wybierał) właśnie mnie... 
Zbiorowość, tłum i masa... dokładnie: szarość, bylejakość i powszechność. Jak kiedyś "uniformizacja" czy klasyczne już - "opakowanie zastępcze", na stałe wpisane zostały w naszą egzystencję. Potrafią umniejszyć, do końca zabić i zatracić człowieka - jednostkę. Uśmiercić jego - nieśmiertelną przecież - duszę...

środa, 30 stycznia 2019

O jeden cud za daleko

Kocham, gdy dzieje się ich więcej...

Gdy spadają, jak gwiazdy... Gdy wymodlone, przychodzą na świat.
Gdy jasnym świtem cieszą rodziców. Przestaliśmy, my ludzie żyć w takim świecie cudów codziennych - a czekamy na te niezwykłe, niezwyczajne, niecodzienne zdarzenia i przypadki...

Po co???

Mało dzień ma swoich zmartwień, by jeszcze przed nami z konieczności się gimnastykował. Jakby było dla kogo... to wciąż robić. 

Przyjmuj, to co masz, co się wydarzy - z wdzięcznością. 
Z miłością... I nie broń się już, nie broń nigdy więcej....