poniedziałek, 23 września 2019

Podnosimy się tylko wtedy, gdy wcześniej upadamy

Aby się podnieść, musimy wcześniej upaść. Chwiać się, nie być pewnym... Mieć moment słabości, swoje zwątpienia, drżeć jak liść... Musimy się zmieniać. 

Na życzenie, ale oby tylko na swoje.

Głęboko oddychać, zastanawiać się nad konsekwencjami swoich działań. Myśleć... Także powinniśmy rozwijać swoją dobrą i lepszą stronę, dociekać, walczyć, umacniać innych, być dla... Towarzyszyć innym w trudnościach i wspierać...

Dzielić się dobrym słowem, nie kąsać, nie umierać, nie zabijać siebie i innych, nie rozdawać razów... 

Żyć, żyć grubo i mięsiście - nie kłamać - że tak mamy, że jak zwykle, że chcieliśmy dobrze a byle jak wyszło.

Musimy ćwiczyć to nasze człowieczeństwo, byśmy "na psy" nie zeszli. Nie stoczyli się w dolinę. Z dnia na dzień...

Narodziny zła...

Zło... 

Grzech - czyli osłabienie wiary... 
Wypłycenie jej głębokości, jej przenikania każdego z naszych działań, sądów, myśli, zagubienie świadomości i samooceny, durszlak i sito - zamiast refleksyjności, zamiast holistycznej wizji i spojrzenia na cały nasz dzień i jego aktywności...

Unikanie refleksji i podsumowania: marny rachunek z dnia, sumienia naszego rachunek, pobieżny i słaby przegląd.

Wielu z nas nie korzysta z wolności, a z niezależności. Niepodległości...

Nie myśli, udając że nie wie, nie rozumie, nie zna. Szybko udziela odpowiedzi. Szybkie nie załatwia każdą wątpliwość i słabość. Nie biorąc odpowiedzialności za słowa i czyny, jakie po nich wszystkich następują. 

Są smutni, choć głośni. Zagłuszają wyrzuty gasnącego sumienia.

Odstępstwo, rezygnacja i odejście, apostazja. Każda z tych opcji przedstawiana ludziom w atrakcyjny sposób. Mocno eksponowane, polecane, ukazywane w kolorowym opakowaniu i wielkim pudle z kokardą - niczym podarunek losu. 

 
Współczesna moda...

Jak żyć i postępować?
Jak trwać w wierności... 
Z kim przestawać i komu wierzyć, z kim trzymać...

Jak to możliwe - że nadal stoję pod drzewem wiedzy o wszystkim, o dobru i złu, pod drzewem poznania... I nadal mam wzrok utkwiony w jego owocach. Nadal słyszę przenikający, wiercący uszy syk zwierzęcia, które próbuje przejąć nade mną kontrolę. 

Zmusić, ponaglić, przekonać - uatrakcyjnić... 

Obok mnie - stoją tysiące podobnych, innych, analogicznych.
A wielu z nich - zajada się jabłkami, prosząc o więcej, jeszcze więcej...