Miejsce do jakiego zdążamy...
Cisza, tajemnica.
Drugi człowiek...
Drobiazgi jakich dotykamy, zanurzenie się w modlitwie lub w modlitewnym szepcie, milczeniu.
Konkretna rzeczywistość duchowa - a w niej - czuje się, że wchodząc w "to", eksplorujemy całym swoim wnętrzem pewną tajemnicę. Przybliżamy się do pełni, dotykając i wchodząc w coś, co później krąży w człowieku w środku. Dotyka, ulecza, naprawia - zostawia ślad...
Jest i pozostanie... w głowie, w sercu i co najistotniejsze, karmi nas duchowo w tajemniczy sposób.
I na zawsze już w nas będzie trwało.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz