czwartek, 26 lutego 2015

Miłość i pasja

Tak jak my do istnienia czy tworzenia, nie potrzebujemy jakiegoś argumentu, jakiegoś "za"... Po prostu - chcemy mocno, pragniemy - pracujemy, i dzieje się.
Każdego dnia życie pokazuje nam kombinację cudów oraz przypadków odpowiadając na nasze pragnienia. Czasem ciężej trzeba na nie zapracować, wysiłek zdaje się niewspółmierny a czasem zaskakująco mały. Wsparci obecnością innych i ich pomocą, słowem, aktywnością niesiemy słodki ciężar. Czasem nie obędzie się bez zespołowego trudu - potrzeba modlitwy własnej oraz wielu ludzi. Nadania znaczenia, tej wyjątkowości zdarzeń na jakie czekamy. Czasem potrzeba nam bodźca - spotkania na swojej drodze takiego człowieka, który rozpali w nas na nowo wiarę i nadzieję. Trochę wsparcia z jego strony, rozmowy, uśmiechu... Kiedy indziej - o wiele więcej wsparcia... Bądź solidnego kopniaka, bodźca do działania.

Marzenia nie uczą pokory. Nie tolerują ograniczeń...

Snujemy plany. Pewnego dnia okazuje się że mamy już dość rutyny i powtarzalności, szarzyzny, miałkości tego co stałe. Oddajemy swoje miejsce innym i idziemy realizować to, o czym tylko nieśmiało marzyliśmy. Nie rozważamy naprędce żadnych "za" i "przeciw" - to zatrzymało by nas. Oddajemy się w pełni naszym pasjom i marzeniom, bo co zyskalibyśmy ciągnąc nadal ciężar codzienności.

Marzyć i trwać??? Nie, wznosić się i zmieniać. Modyfikować.
Łatwo żegnać się z tym co już nas nie cieszy, co nudzi - oddalać to, bez żalu.
I tak jak warto w życiu dawać i zasługiwać na drugą szansę, dawać sobie przyzwolenie na błąd, na poszukiwanie, na próbę - tak warto spróbować inaczej. 

Otwarcie na nowe wyzwanie jest tym, co umożliwi - kolejny raz - rozwinięcie skrzydeł.  

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz