piątek, 15 stycznia 2016

Modlitwa czyli ręce do nieba

Modlitwa to nic innego jak ciche i wierne wzniesienie rąk do nieba, prośba skierowana w przestrzeń, jaka - ufamy - należy do naszego Ojca, oddalona fizycznie od nas ale duchowo obecna tuż przy nas... To cisza w jakiej się zagłębiamy, oczekiwanie.

Modlitwa może znaczyć cierpliwość ale i desperację, brak konformizmu... To też zdecydowane uderzanie - stukanie do nieba... bezkompromisowość, zaufanie innej Osobie, jej mocy i sprawstwu.... Znaczy też - człowieczy upór, determinację, nieugiętą wolę i nadzieję, jaka nie gaśnie. Prowadzi nas do celu lub też każe czekać na lepsze, do skutku...

Modlitwa pomaga nam wierzyć, że nie do nas należy moc na ziemi i na niebie, że jesteśmy mali, słabi i bardzo zależni. Często w rozpaczy, opuszczeni i nieszczęśliwi, porzuceni, skrzywdzeni, obolali... my, ludzie, na próżno szukalibyśmy sami rozwiązań trudności. Nie powinniśmy się też przywiązywać do tego, co mamy, co posiadamy - to tylko chwila, odpowiedni moment nam dany. 

Te ręce skierowane w górę, to dobry kierunek, nie wyrażają zależności - a szacunek, uległość wobec błękitu nieba. Stamtąd chyba celowo zeszliśmy czy zostaliśmy wygnani, otrzymaliśmy zadania do wykonania,obciążenia, trudy i inne  ziemskie znoje, z których przyjdzie nam się rozliczyć - może i w odwecie za nasze nieposłuszeństwo i butę. A teraz mam nadzieję, znów w tym dobrym kierunku powoli zmierzamy...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz