piątek, 7 lutego 2014

Life&journey

Kiedy pomyślę o Camino, wracam tam...
Jestem tam. Stoję na tej drodze, lub leżę w cieniu drzewa, udręczona słońcem i dziwnymi, chorymi myślami. To nie sny o potędze...
To sny i marzenia "o byciu", o inne jakości bycia i innych okolicznościach przyrody.

Z Camino - nie schodzi się...
Nie wraca się.
Nigdzie się nie jest, bo jest się - "wszędzie". W głowie, ma się już to wszędzie to "everywhere" and "nowhere" jednocześnie....



Powrót do domu to zawłaszczenie i zabranie drogi ze sobą, tej drogi - tak, jak każdej innej. Ze sobą, w sobie i dla siebie - na całe, dalsze życie... 
Bo tam (w Hiszpanii) zostawia się serce i tam się trwa, wrasta.... wzrasta, kiełkuje się, rodzi się człowiek na nowo i w sobie - tę drogę zaczyna się też powoli czuć całym sobą, każdej minuty i godziny bardziej, i bardziej....

Bo jej się nie zaczyna ot tak, nagle, w punkcie A czy B - czy "z przypadku" czy "z kopa"...



Majestatyczna droga, wszechogarniająca podróż życia...
Wiem już dziś dlaczego nie potrafiłam tego oddać w rozmowie, zawrzeć odpowiedzi w kilku słowach, doprecyzować - gdy ktoś mnie pytał "co" i "po co", "co to daje" lub "czy jest fajnie". Co to za pytania, co to znaczy, skoro dajesz mi 2-3 minuty na odpowiedź a spieszysz (się) gdzieś dalej...
Co ci da ta moja odpowiedź, ta moja filozofia... ani przez moment nie jesteśmy bliżej i nie będziemy bliżej siebie. 
Proszę więc, pytaj....

Tam się nie bywa, tam się (nadal, wciąż, ciągle) jest i koniec - i taki jest koniec jej, jak czas pozwala. Strzeże się go, jak skarbu, szuka - jak drogocennego stanu bycia "z", jak perły nad perłami, niczym powiewu i oddechu się jej szuka - szuka się drogi w sobie, nie na zewnątrz, nie poza czy w innych ludziach, ich wskazówkach...


Proszę wiec, pytaj mnie o wszystkie te chwile, pytaj...
Bo to Camino daje w siebie zajrzeć, daje możliwość zrobienia "wglądu", ale nie - wycofania się czy ucieczki. Kto wdepnie w życie, jest w nim, jest w nie... uwikłany....  
I tak codziennie, i do końca... swojego dnia i swojej nocy. Pewnie bardziej - nocy!!!! 
Do finiszu swego albo - jej celu, mojej drogi, tej - do Camino de Compostela.... do Spadających Gwiazd na Pustym, Wielkim kończącym ją Polu....

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz